Wpływ stresu na wynik sportowy

stres

W przygotowaniach do docelowych zawodów można wymienić kilka elementów  mających wpływ na końcowy rezultat. Jednym z nich, często niedocenianym, jest poziom stresu, który  może mieć niebagatelne znaczenie w kontekście efektywnego trenowania. Dzisiejszy tekst będzie dotyczył negatywnych skutków powodowanych przez stres oraz próby odpowiedzenia na pytanie: w jaki sposób negatywny poziom stresu przekłada się na wynik sportowy.

Można wyróżnić dwa rodzaje stresu. Pierwszy to pozytywny (dobry) rodzaj stymulacji – pobudza do działania, jest wyzwaniem dla naszego organizmu. Drugi zaś jest to tzw. dystres czyli stres negatywny, który powoduje, że w pewnym momencie organizm nie jest w stanie sobie z nim poradzić. Taka negatywna stymulacja prowadzi do wyczerpania i chorób. Teraz trochę teorii. Warto tu wspomnieć o prawie Yerkesa-Dodsona, które bada zależność pomiędzy poziomem pobudzenia, a sprawnością działania . Teoria ta mówi, że do pewnego momentu pobudzenie pomaga nam działać sprawnie – czasem nawet wzmacnia nasze możliwości, jednak po przekroczeniu pewnego poziomu pobudzenia nasze możliwości działania i reagowania spadają, a pobudzenie przeszkadza w rozwiązaniu problemu.

Dwa słowa o definicji stresu. Najczęściej mówi się o stresie w kontekście interakcji jednostka – otoczenie i pojawiających się  w związku z nią reakcji emocjonalnych jako interpretacji danego stanu. Najpopularniejsza teoria wysuwa tezę, że każdy z nas, mając do czynienia z sytuacją stresogenną, subiektywnie ocenia możliwości działania. Są dwa rodzaje podejmowania próby redukcji stresu: działanie typu atak (dążenie do osiągnięcia założonego celu)  lub działanie obronne  (rezygnacja z osiągnięcia celu i redukcja stresu w inny sposób). W przypadku sportowców, jak się pewnie domyślacie, częściej występuje to pierwsze.

Każdy z nas ma inną odporność na stres, doświadcza różnego poziomu stresu i różnie na niego reaguje. Konsekwencje życia w stresie mogą być jednak podobne. Co ciekawe najgorsze dla nas nie muszą być ostre stresory – występujące nagle i niosące duży ładunek emocjonalny, ale właśnie łagodne (długotrwałe). Przewlekły stres, który nawarstwia się poprzez pozornie niewielkie zdarzenia, skutkuje przekroczeniem granicy wytrzymałości. Badacze podają termin stresu organicznego czyli stresu wynikającego z: pełnionych przez nas obowiązków, klimatu w pracy, stosunków społecznych czy relacji między życiem zawodowym a prywatnym.

Teraz konkret. Jakie skutki fizyczne niesie długotrwały stres: problemy ze snem, spadek odporności, bóle mięśniowe, wrzody żołądka, astma, cukrzyca, nadciśnienie czy choroby serca. Co więcej naukowcy stwierdzili , że przewlekły stres związany z codziennymi obowiązkami powoduje zmiany w mózgu (ubytki substancji szarej) – takie same jak w przypadku przewlekłego stresu pourazowego. Żeby tego było mało lekceważenie występowania stresu lub nieumiejętne radzenie sobie z nim może powodować najcięższe choroby takie jak: udar mózgu czy choroby nowotworowe.

Poza zmianami fizycznymi stres działa także na naszą psychikę. Wpływa na nasze zachowanie. Pojawia się nerwowość i brak koncentracji – są to pierwsze objawy braku możliwości poradzenia sobie z niekomfortową sytuacją. Stres może prowadzić również do zaburzeń odżywiania czy powodować nerwice. Tyle o negatywnych skutkach stresu.

Dobra, wystarczy tej teorii. Teraz kilka słów odnośnie przełożenia stresu na sport. Podobno co nas nie zabije, to nas wzmocni. Często tak właśnie podchodzimy do sytuacji dla nas niekomfortowych, stresujących , trudnych. Bagatelizujemy naszą sferę psychiczną myśląc, że jeśli nic nam nie dolega fizycznie, to znaczy , że możemy trenować ma maksa. Jednak tak nie jest.

Joe Friel – jeden z bardziej znanych trenerów triathlonu uważa , że każdy zawodnik (zarówno amator, jak zawodowiec) powinien w swym dzienniku treningowym notować m.in. subiektywny  poziom stresu w danym dniu treningowym. Ma to na celu dokładniejszy monitoring cyklu treningowego oraz w razie braku wymiernych rezultatów – lepszą analizę „porażki”. Dla Friela sytuacja, w której poziom stresu jest wysoki, wiąże się z koniecznością weryfikacji obciążeń treningowych na dany dzień. Jeśli zaś takie ” stany ostrzegawcze” powtarzają się należy po prostu zrobić sobie wolne.

Gdy będziemy chcieli „zabiegać” naszą niedyspozycję psychiczną, to może okazać się, że prędzej czy później dojdzie do przetrenowania. Pisząc „zabiegać” mam na myśli brak przerwy w regularnym, dość wymagającym treningu triathlonisty lub ambitnego maratończyka. Nie piszę, w tym momencie o osobach, które biegają/pływają/ jeżdżą rekreacyjnie, bowiem tego typu aktywności mogą być sposobem na odreagowanie stresów.

Przy 7-14 treningach w tygodniu trudniej mówić o odreagowaniu ze względu na dość twardy reżim, w którym nie ma mowy na improwizację. Jednak ten aspekt także powinien być rozpatrywany indywidualnie, ponieważ dla jednego sportowca 14 jednostek treningowych może stanowić właśnie rekreację, a dla innego jest to trening na poziomie pro.  Gdy głębiej wejdziemy w sport wytrzymałościowy to przekonamy się, że nie jest to zajęcie dla każdego. Utrzymanie motywacji na wysokim poziomie przez 7 dni w tygodniu może okazać się barierą nie do przejścia.

Podsumowując jest mnóstwo aspektów, które wpływają na końcowy sukces. Jednym z nich był właśnie element codziennego stresu, który wpływa na nasze samopoczucie, motywację do działania, możliwości progresu. Jeśli jednostka dobrze radzi sobie ze stresem jest odporna psychicznie to można powiedzieć, że jest to jakaś część jej talentu. Dzięki temu, że lepiej niż inni radzi sobie z sytuacjami stresogennymi łatwiej jej trenować, a wykonywane ćwiczenia są bardziej efektywne.

Jedna myśl nt. „Wpływ stresu na wynik sportowy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.