Jak zmotywować się do treningu?

trening-motywacyjny-bestpl

Często słyszę od znajomych i rodziny, że zazdroszczą mi motywacji i silnej woli (tak jakbym dostał ją w pakiecie od Stwórcy;). Sporo osób, z którymi rozmawiam na temat moich sportowych zainteresowań, uważa że jestem już  tak wkręcony w to co robię, że czerpię z treningów wyłącznie satysfakcję i że nie muszę się motywować do wyjścia w teren, bo jedyne co czuję, w takim momencie, to przypływ endorfin. Prawda jest jednak inna. Zdarzają mi się dni, kiedy zwyczajnie mi się nie chce – podczas których ostatnią rzeczą na którą mam ochotę jest wyjście na trening. Opowiem dziś o tym jak mobilizuje się do działania.

1. Orientacja na cel

Po pierwsze staram sobie odpowiedzieć na podstawowe pytania: po co ja to robię i do czego jest mi to potrzebne? Innymi słowy szukam wewnętrznych pobudek. Warto zastanowić się czy nasze wewnętrzne motywacje są na tyle silne, aby podejmować daną aktywność systematycznie. Jeśli odpowiedzią na te pytania są stwierdzenia: nie wiem lub trudno powiedzieć, to może być nam ciężko utrzymać zapał na dłużą metę. U mnie na pierwszym miejscu jest cel traktowany jako wyzwanie (tzw. cel SMART – Simple, Measurable, Achievable, Relevant, Timely defined – prosty, mierzalny, osiągalny, istotny, określony w czasie). Zawsze się do niego odwołuję, gdy szukam tego czegoś, co pozwoli mi wyjść i zrealizować zadanie treningowe. Jednakże motywacje mogą być bardzo zróżnicowane. Ważne, aby wypływały z naszego wnętrza, bo tylko takie pozwolą nam zmobilizować się do działania. To, że zobaczyliśmy jakąś sportową reklamę czy motywacyjny filmik na youtube może być dobre na krótką chwilę. Takie obrazki nie pomogą nam raczej w zebraniu się do regularnych ćwiczeń.

2. Przeprogramuj myślenie

To w jaki sposób działami zależy od tego jak postrzegamy otaczającą rzeczywistość i zdarzenia, które nas dotykają. Gdy na przykład biegniemy maraton i zaczyna nas łapać kryzys (jesteśmy zmęczeni, bolą nas nogi, mamy świadomość jak wiele kilometrów jeszcze nam zostało) możemy tę sytuację postrzegać w dwóch wymiarach (w dużym uproszczeniu – negatywnie lub pozytywnie). Nasze nieracjonalne przekonania jesteśmy w stanie zamienić na racjonalne odpowiedniki. Przykładowo  wizualizujemy sobie w głowie sytuację, gdy nie tak dawno biegaliśmy w znacznie gorszych warunkach atmosferycznych, przy podobnym poziomie dyskomfortu i wówczas daliśmy sobie radę. Pamiętamy te uczucia, które towarzyszyły nam po zakończonym treningu, tę satysfakcję i wewnętrzną siłę. W momencie kiedy przychodzi kryzys jesteśmy wstanie przywołać te chwile i zamienić pojawiające się negatywy na myślenie konstruktywne (wiem, że poradzę sobie dziś, bo już wcześniej podejmowałem takie wyzwania i udawało mi się osiągnąć cel; wiem, że stać mnie na to, bo jestem dobrze przygotowany). Model ABC (Activating event, Belief, Consequence – Zdarzenia, Przekonania, Konsekwencje)  został wymyślony przez psychologa Alberta Ellisa. Warto do niego zajrzeć, aby głębiej poznać tę teorię.

3. Podejście indywidualisty

Pewnie każdy ma swoje własne sposoby na szybką mobilizację. Ja, w chwilach  rozprężenia, prowadzę z sobą coś na kształt wewnętrznego dialogu.  Im trudniejsze warunki na dworze  tym bardziej staram się zmobilizować do wyjścia w teren. Myślę wówczas, że jest masa ludzi, którzy zostaną w domu, bo warunki atmosferyczne są dla nich niekomfortowe. Mówię sobie po prostu wtedy, że nie mogę być jedną z nich:) Mam dodatkowo świadomość, że wykonanie (tu i teraz) trudnego zadania może w przyszłości zaprocentować większą pewnością siebie i umiejętnością radzenia sobie z kryzysami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.