Triathlon „po kosztach”

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Triathlon nie należy do najtańszych sportów. Jeśli chcemy zainwestować w najlepsze tri-gadżety, to prawdopodobnie wydamy od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jednak można bawić się w triathlon minimalnym kosztem. Przedstawię moją listę niezbędnych triathlonowych akcesoriów, dzięki którym zaczniemy przygodę z triathlonem bez zbędnego obciążania portfela.

Mój pierwszy start triathlonowy miał miejsce w Malborku w 2012 roku. Pamiętam, że największe koszty wiązały się z opłaceniem wpisowego i zakupem jednoczęściowego stroju triathlonowego. W sumie była to inwestycja w granicach 600 zł.

Alternatywą dla jednoczęściowego stroju będą spodenki triathlonowe i zwykła koszulka techniczna (zakładana podczas zmiany T1). Ale co kto lubi. Różnica kosztów jest wg mnie żadna. Kolejna rzecz – pianka. Czy pianka jest konieczna w pierwszym sezonie tri? Moim zdaniem nie jest. Oczywiście bardziej komfortowo i szybciej pływa się w piance (zapewnia lepszą pływalność, zmniejsza tarcie i chroni przed wychłodzeniem), ale sama pianka też nie pływa.

Z punktu widzenia początkującego triathlonisty, największym wydatkiem jest zakup roweru.  Ja swój nabyłem jeszcze parę lat przed pierwszym triathlonowym startem. Była to używana, prawie dwudziestoletnia szosa na nieśmiertelnym osprzęcie shimano 600. Do tej pory jej używam (co prawda już nie na zawodach) i złego słowa powiedzieć o niej nie mogę:)

Uważam, że rower na którym trenujemy, zwłaszcza pod pierwszy sezon, nie musi być topowym sprzętem triathlonowym z przystawką na kierownicy i wszystkimi możliwymi bajerami. Niech to będzie właśnie używana szosa, albo zwykły MTB. Naszym głównym celem powinno być czerpanie jak najwięcej frajdy z początkowych startów, a nie siłowanie się na wyśrubowany wynik i walka o pierwsze lokaty.

Jeśli idzie o inne podstawowe akcesoria potrzebne do startu, to należy wymienić m.in.: okularki pływackie, pasek na numer startowy, sznurówki triathlonowe, kask rowerowy, okulary rowerowe.

Pasek na numer startowy nie musi być oryginalny. Może być to sznurek lub kawałek tasiemki z pasmanterii (często organizatorzy zawodów zapewniają takie elastyczne taśmy).  To samo tyczy się sznurówek triathlonowych, które można zastąpić okrągłymi elastycznymi sznurkami (patent sprzedany mi przez Mikołaja Lufta). Kask rowerowy to koszt od 130 zł (np. B’twin). Okularki mogą być najbardziej podstawowe. Jeśli idzie o buty rowerowe to oczywiście jest to inwestycja. Na początku zabawy w tri wystarczą jednak noski i zwykłe buty biegowe. To moja skromna opinia na ten temat:)

Podliczając całkowity koszt powinniśmy się zamknąć w 2 tysiącach złotych. Czy to dużo, czy mało nie mnie oceniać. Uważam jednak, że warto wydawać pieniądze i inwestować w drogi sprzęt proporcjonalnie do wzrostu formy i progresu wyników. Ta ścieżka wydaje mi się najbardziej optymalna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.