Też tak macie? Zimowa aura powoduje, że nie czujecie entuzjazmu gdy wychodzicie pobiegać? Ja nie przepadam za takimi warunkami. Wiatr wiejący w gębę, śliskie chodniki powodujące podsterowność, temperatura grubo poniżej 0* C. Chciałoby się wziąć grzane wino i obejrzeć kolejny odcinek ulubionego serialu, a tu trzeba zrobić trening (tzn. nikt nie zmusza, ale…). Co zrobić, żeby ułatwić sobie biegowe życie i zwiększyć odrobinę komfort treningu w tym okresie. Warto wyrobić w sobie kilka nawyków, które spowodują, że będziemy podtrzymywać motywację.
1. Zadbaj o siebie
Gdy wychodzę w teren staram się ubrać adekwatnie do warunków. Gdy jest poniżej 0* C zakładam, poza standardową zimową dzianinką treningową, czapkę, buff (czyli chustę na szyję) i rękawiczki. Te akcesoria powodują, że ciepło ucieka z nas zdecydowanie wolniej. Najwięcej ciepła tracimy bowiem odkrywając głowę i kończyny. Gdy temperatura spada poniżej -10*C wtedy dodatkowo uzbrajam się w kominiarkę, a twarz smaruję sporą warstwą kremu (np. formuła norweska). Gdy pada śnieg zakładam okularki przeciwsłoneczne – takie, których używam podczas jazdy na nartach. Nawet niewinnie wyglądający puszek, sypiący się z nieba może być, po 15 minutach biegu, nie do zniesienia. Zwłaszcza gdy połączymy go z wiejącym wiatrem.
2. Nie każde warunki są do biegania
Stara indiańska zasada brzmi: Nie ma złej pogody do biegania, są źle ubrani biegacze. Ja jednak nie zgodzę się do końca z tą regułą. Są według mnie wyjątki i nie chodzi mi o tornada czy inne kataklizmy. Chodzi mi o zjawisko zwane gołoledzią. To są warunki, które mnie uziemiają. Zostaję wtedy w domu i śmigam na trenażerze. Serial sam się nie obejrzy, jak mawiał klasyk. Bieganie po śliskiej nawierzchni to proszenie się o kontuzję lub naciągnięcie ścięgien. Podobnie jest gdy biegamy podczas marznącego deszczu lub deszczu ze śniegiem, który to potem powoduje powyższe zjawisko. Dlatego staram się zwracać uwagę po czym biegam i minimalizuję ryzyko.
3. Bieganie w ograniczonej widoczności
Staram się nie biegać po zmroku po lesie (no chyba, że z czołówką). Korzenie, gałęzie (tak, dla mnie to czasem problem:)) powodują, że możemy nabawić się kontuzji. Po zmroku warto biegać w dobrze oświetlonych miejscach. W miejscach słabo lub w ogóle nieoświetlonych możemy natrafić na małe lodowiska lub nierówności, które przy odrobinie pecha skutecznie nas znokautują.
4. Dostosuj prędkość do warunków na dworze
Zima to czas w którym nie warto biegać zbyt szybko jeżeli ścieżki biegowe są pokryte ubitym śniegiem i/lub gdzieniegdzie lodem. Zatem warto być świadomym, że nie zawsze trening typowo szybkościowy jest możliwy do zrealizowania. Dlatego, w tym kontekście, sugeruję pewną elastyczność w podejściu do ćwiczeń i założeń treningowych.