Archiwa kategorii: Psychologia

Jaka jest moja odporność psychiczna?

Odporność psychiczna w sporcie wytrzymałościowym
Obóz tiathlonowy w Chromcu – tylko dla mocnych psychicznie

Dzisiejszy wpis traktuje o odporności psychicznej. Mówiąc o predyspozycjach do uprawiania sportu zwykle skupiamy się na aspektach motorycznych. Nie mniej ważne są predyspozycje mentalne. Odporność psychiczna jest mierzalna. Psychologowie sportu badają ją między innymi testem 4C: Control, Commitment, Challenge, Confidence. Przyjrzyjmy się bliżej co kryje się za poszczególnymi składowymi.

Kontrola

Kontrola oznacza poczucie własnej wartości i opisuje stopień, w jakim dana osoba czuje, że kontroluje swoje życie i okoliczności. Co ważne, opisuje również stopień, w jakim może kontrolować okazywanie swoich emocji.Osoba twarda psychicznie – z wysokim poziomem kontroli – zazwyczaj po prostu „radzi sobie” niezależnie od tego, jak się czuje i radzi sobie z sytuacjami naładowanymi emocjonalnie nie rozpraszając się i nie rezygnując z założonego planu. To spokojne i pozytywne podejście może również często podnosić na duchu osoby wokół.

Zaangażowanie

Zaangażowanie dotyczy orientacji na cel i wytrwałości. Opisuje stopień, w jakim ktoś jest przygotowany do wyznaczania celów i składania konkretnych obietnic. Osoby z wysokim zaangażowaniem po złożeniu takowych będą ciężko pracować, aby je zrealizować. Osoba odporna psychicznie z wysokim zaangażowaniem po wyznaczaniu celów robi to co jest właściwe, aby je osiągnąć.

Wyzwanie

Tym terminem opisuje się stopień, w jakim dana osoba przesuwa swoje granice, przyjmuje zmiany i akceptuje ryzyko. Chodzi również o to, jak postrzega wszystkie osiągnięte wyniki – dobre i złe. Mentalnie twardzi zawodnicy/ki z wysokim wynikiem w kategorii „wyzwanie” postrzegają wyzwania, zmiany i przeciwności losu jako szanse, a nie zagrożenia. Będą cieszyć się szansą na naukę i rozwój w nowej i nieznanej dotąd sytuacji. Osoby z wysokim „wyzwaniem” zazwyczaj lubią nowe miejsca, nowych ludzi, innowacje i kreatywność, i szybko nudzą się rutyną.

Pewność siebie

Pewność siebie uzupełnia obraz i opisuje wiarę jednostki we własne umiejętności oraz interpersonalną pewność siebie, którą posiada, aby wpływać na innych i radzić sobie z konfliktami i wyzwaniami. W obliczu wyzwań, osoby twarde psychicznie z wysokim wynikiem pewności siebie będą posiadać umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Ich pewność siebie pozwala im odważnie reprezentować swoje poglądy i swobodnie radzić sobie z obiekcjami. Wyzwanie i pewność siebie są tym o czym większość z nas myśli gdy mówimy o zdolności do podejmowania ryzyka i wywierania wpływu.

Chociaż badania pokazują, że „kontrola”, „zaangażowanie”, „wyzwanie” i „pewność siebie” są niezależne, to wszystkie w tej koncepcji łączą się pod nazwą odporności psychicznej.

Jak radzić sobie z dyskomfortem podczas treningu i zawodów?

Zawody triathlonowe GIT w Żyrardowie
James Counsilman po przepłynięciu Kanału La Manche w wieku 58 lat powiedział: „Boli tylko raz … od początku do końca”. Jak zatem radzić sobie z dyskomfortem i bólem podczas treningów i startów? 

1. Skoncentruj się na wykonaniu zadania. Podczas pływania, roweru czy biegu skup swoją całą energię na tym co masz wykonać. Ja zwykle koncentruję się na jednej rzeczy, którą powtarzam jak mantrę. Na pływaniu zwykle tym hasłem jest: „wysoka kadencja” lub „rytm”. 

2. Zmień myślenie. Brzmi prosto, ale sami wiemy jak trudno to w praktyce zastosować. Hasła: „wytrzymaj”, „bądź silny”, „lekko i szybko” nie jest tak łatwo zakotwiczyć w głowie, gdy jesteśmy na 35 kilometrze maratonu. 

3. Słuchaj swojej ulubionej muzyki podczas ciężkich sesji. Treningi interwałowe łatwiej wykonać gdy mamy „wsparcie” w postaci motywujących kawałków. Na długich wybieganiach i biegach z narastającą prędkością do Bostonu dobrze sprawdzał się soundtrack z Top Gun Maverick. 

4. Ćwicz obrazowanie metaforyczne. Ja czasem wizualizuję siebie jako czołg (z racji 92 kg wagi) jadący przez pole bitwy i pokonujący każdą przeszkodę. Wierzcie lub nie, ale mi to pomagało i nadal pomaga. 

5. Pogódź się z przeciwnościami. Proces treningowy łączy się z tym, że nie zawsze mamy do czynienia z luźnym wybieganiem i jednostkami typu coffee ride (znane również jako kolarstwo romantyczne). Zaakceptuj dyskomfort łączący się z treningiem/ zawodami. 

6. „Rób to, co w tej chwili możesz robić”. To słowa Dave-a Scott-a – sześciokrotnego Mistrza Świata na dystansie IronMan.Podczas maratonu w Berlinie w 2022 roku w pewnym momencie czułem spory dyskomfort prawego kolana. Postanowiłem skrócić krok, zwiększając jednocześnie kadencję. Prawą stopę przetaczałem po jezdni nieco inaczej niż lewą. Te działania pozwoliły mi utrzymać prędkość i nieco zniwelować ból.

Źródła: „Umysł Mistrza”, Jim Afremow

Najczęstsze błędy mentalne popełniane przed startem

Bieg crossowy w Chromcu

Przygotowanie fizyczne jest tak samo ważne jak te mentalne. Mocna głowa i odpowiednie nastawienie to spora część sukcesu. Przedstawię trzy błędy mentalne, których warto się wystrzegać stojąc na starcie najbliższych zawodów. 

Wyolbrzymianie znaczenia wyniku
Błąd polegający na wybieganiu myślami i analizowaniu potencjalnych konsekwencji zwycięstwa lub porażki (przykładowo poprawienia życiówki lub nie). Taka postawa często niesie negatywne konsekwencje w postaci rozproszenia uwagi i rywalizacji poniżej naszych aktualnych możliwości. Najprostszą techniką zaradczą jest zaprzestanie stresowania się tym jaki wynik uzyskamy na mecie i skupienie się wyłącznie na procesie – na zadaniu jakie masz do wykonania tu i teraz. 

Nadmierne usiłowania 
Często błędnie uważamy, że MUSIMY wypaść dużo lepiej niż poprzednio. Takie podejście prowadzi do dużego napięcia mięśniowego i w konsekwencji do przedwczesnego wyczerpania energii. Zmiana, która powinna tu zajść to trzymanie się tego co do tej pory sprawiało, że odnosiliśmy sukcesy. Tyczy się to zarówno rutyny przedstartowej jak i samego startu. Jeśli jesteśmy przygotowani do zawodów nie wprowadzajmy nowych elementów. Zwykle takie działanie przynosi odwrotny skutek. 

Skupienie się na negatywnych aspektach
Oczekiwanie od siebie perfekcji to kolejny błąd. Tak samo jak przesadne skupianie się na potknięciach. Nie dopuszczajmy do tego, aby podczas zawodów lub tuż przed startem do głosu dochodziła frustracja, panika czy przygnębienie. Celem jest podtrzymywanie dobrego nastawiania i neutralizowanie negatywnych myśli. 

Droga do mistrzostwa. Naczelne zasady

Stadion lekkoatletyczny w Szklarskiej Porębie

Pan Gustav Iden po wygranej na Konie wypowiedział bardzo ładne zdanie. „Mistrzostwo to wybór”. Zgadam się z nim. Postaram się rozwinąć to sformułowanie poniższym wpisem. Przyjmijmy, że opisane zasady przyjmują formę piramidy.

  • Fundamentem jest odżywianie i regeneracja. Zdrowe nawyki żywieniowe to m.in: stałe godziny posiłków, spożywanie nieprzetworzonych produktów, rozpoczynanie treningów z zatankowanym bakiem, spożywanie konkretnych makroskładników w odpowiednim czasie. Regeneracja zaś to umiejętność dostarczenia organizmowi optymalnej dawki jakościowego snu. Jeśli zaniedbamy pierwszy punkt to nasza przygoda ze sportem nie potrwa zbyt długo.
  • Drugi kluczowym aspektem jest regularność i zwiększanie świadomości. Jeśli chodzi o regularność to jest to dość klarowne, bowiem tyczy się samodyscypliny i zaangażowania w proces. Świadomość treningowa łączy się z dwoma aspektami.
  • Pogłębianie „czucia” własnego ciała – przykładowo: świadome oddychanie, wyczucie tempa, intensywności itd.
  • Świadomość związana z wymaganiami danego sportu. Wiąże się to głównie z aspektem poszerzania – naukowej – wiedzy z danej dziedziny (np. triathlonu).
  • Kolejnym elementem jest szeroko pojęte przygotowanie fizyczne i fizjologiczne w kontekście wymagań uprawianego sportu. Sprawdzamy nasze parametry, cechy motoryczne, aby upewnić się, że jesteśmy gotowi sprostać wymaganiom treningu. Jeśli nasze ograniczniki są poważne (znaczące) zajmujemy się nimi w pierwszej kolejności. Dopiero w drugiej zaczynamy wdrażać trening właściwy (specyficzny).
  • Trening – w tym trening specyficzny – czyli CELOWY, WIELOLETNI PROCES przygotowania organizmu i „głowy” na wymagania związane ze startami w sportach/sporcie wytrzymałościowych. To również uświadomienie sobie, że czasem „less is more”.
  • Wisienka na torcie, czy raczej czubek piramidy. Najbardziej przeceniany – w moim mniemaniu – aspekt treningu triathlonowego. [Werble] Protokoły regeneracyjne. Znamy je dość dobrze, więc nie będę ich dodatkowo wzmacniał.

Na starość chcę żyć ze świadomością, że robiłem to co kochałem, a swoje życie wykorzystałem na 100 procent. Rozmowa z Sergiuszem Sobczykiem.

AZ: Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z triathlonem i co Cię skłoniło do tego typu wyzwań?  

W 2014 roku kiedy dowiedziałem się od znajomego ze studiów o triathlonie na dystansie Ironman. W tamtym okresie życia szukałem corocznych sportowych wyzwań, które zapamiętam do końca życia. Zacząłem od maratonu, w kolejnym roku były przejechanie rowerem polskiego wybrzeża (7 dni z noclegami etc.) i właśnie w 2014 padło na triathlon na dystansie Ironman. Miłe wspomnienia… [śmiech]

Co zmieniło się w Twoim podejściu do triathlonu przez te lata?

W zasadzie to wszystko oprócz tego, że ciągle marzę, wierzę i chce być na topie. Zaczynałem od trenowania z ziomkiem ze studiów, który był trenerem pływania. Siadaliśmy przy piwku i ustalaliśmy jak tu przygotować się do sezonu triathlonowego. Trenowałem w zasadzie mega intuicyjnie, na czuja. Nie zwracałem uwagi na podstawy jak żywienie, regeneracja, treningowa jakość. Popełniałem mnóstwo błędów. Studiowałem, pracowałem w 3-4 miejscach, spotykałem się ze znajomymi, dziewczyną, trenowałem zazwyczaj w dziurach pomiędzy obowiązkami albo tuż po, czyli o 21.30 – po zamknięciu basenu, gdzie byłem ratownikiem. Tamten okres nauczył mnie bycia twardym i że jeśli chcę coś osiągnąć to muszę zagryźć zęby i trenować, mimo że nie mam na to czasu, siły, często ochoty. Jak wspominam tamte lata to naprawdę dużą część treningów wykonywałem tylko i wyłącznie ze względu na cel jaki sobie postawiłem. Nie sprawiało mi to szczególnej frajdy. Pewnie dlatego, że non stop brakowało mi snu, non stop spieszyłem się z jednej pracy do drugiej, jadłem mocno przeciętnie itd. To wszystko z perspektywy czasu pewnie zablokowało większy rozwój niż osiągnąłem, ale tak już było. Chyba mogę po prostu powiedzieć, że nie miałem łatwo w życiu i jeśli coś chciałem, o czymś marzyłem to sam musiałem na to zapracować. Nikt nie mógł mi tego dać. Dziś zwracam uwagę na szczegóły, poza tym jestem wyedukowany oraz doświadczony. Zaczynam właśnie 7 rok treningu z trenerem Tomkiem Kowalskim. Po latach moje życie to triathlon. To moja praca, mój lifestyle. Nie wiem jaką musiałbym podać liczbę, żeby opisać to jak dużo łatwiej mam teraz. To moja zasługa i jestem z tego dumny. 

Jak zmieniał się Twój trening w ciągu tylu lat trenowania? Jakie bodźce treningowe, w Twojej opinii, dały Ci przewagę nad konkurencją ?  

Triathlonowo w grudniu zacząłem swój 10 rok treningu. Wow, niespodziewałem się, że to już tyle. Choć stricte triathlon był w moim życiu od 2015, czyli rok krócej. 2014 oprócz tego, że wystartowałem dwa razy, ciężko, żebym mógł powiedzieć, że był to rok treningowy pod kątem triathlonu. Nie wymienię tutaj poszczególnych treningów. Na pewno w moim przypadku trening czysto wytrzymałościowy w okolicach zakresów 1-2 był, czy może nadal jest tym, który najbardziej mnie progresował. Okresy, w których miałem możliwość większej objętości treningowej działały na mnie dobrze. Poza treningiem zdecydowanie bodźcem, który miał i ma na mnie największy wpływ to szeroko pojęta regeneracja, czyli adaptacja treningowa. Okresy obozów, wakacji szkolnych zawsze były dla mnie momentem, w którym forma szła do góry ze względu na możliwość wypoczęcia pomiędzy treningami czy odpowiedniego podejścia do samych treningów.

Który start był dla Ciebie najbardziej wartościowy pod względem zebranego doświadczenia?

Chodzi mi po głowie Ironman Malbork w 2020r. Choć nie jest to odpowiedź od razu i przychodząca mi bardzo łatwo. Każdy swój start analizuje i z każdego wyciągam wnioski. Z każdego. Malbork może bardziej, bo był to dla mnie moment przełomowy jeśli chodzi o żywienie okołotreningowe i startowe. Nie przetrenowałem odpowiednio żywienia do tego startu, a w trakcie samych zawodów popełniłem kilka błędów. Popełniałem je już wcześniej, ale całkowicie uwidocznione zostały na pełnym dystansie. Od tamtej pory bardzo sumiennie i skrupulatnie podchodzę do tematu żywienia. 

No właśnie. Jakie strategie żywieniowe stosowałeś, na parę dni przed docelowym startem jak i w jego trakcie, w ostatnich latach? Czy mocno je modyfikowałeś?  

Różnego rodzaju ładowanie węglowodanami. Od wypłukiwania glikogenu i ładowanie po klasyczne zwiększanie przyjmowanych ilości węglowodanów w diecie oraz zmianę stosunku makroskładników. Myślę, że dobrą odpowiedzią będzie, że szukałem optymalnego rozwiązania. Dziś stosuje 20% zwiększenie przyjmowanych kcal na 4 i 3 dni przed startem. Na 2 i 1 dzień jem tyle kcal ile wynosi moje zapotrzebowanie. Od momentu rozpoczęcia żywienia przedstartowego zamieniam proporcje węglowodanów względem białka i tłuszczów. Do 80% w diecie stawiam na węglowodany a im bliżej startu tym przechodzę z węglowodanów złożonych na proste. Od momentu większej podaży węglowodanów zwiększam również ilość przyjmowanych płynów do okolic 3l. W ostatnich 2 dniach dołączam do nawodnienia większą dawkę elektrolitów. 

Jak wygląda u Ciebie żywienie w kluczowych tygodniach Bezpośredniego Przygotowania Startowego?  

W trakcie najważniejszych jednostek jem identycznie jak przed zawodami oraz na zawodach. Zazwyczaj to 1-2 jednostki w tygodniu, gdzie przedtreningowo jem 150g białego ryżu na szklance mleka roślinnego z bananem oraz dżemem. Przed samym treningiem zjadam żel/banana a w trakcie treningu celuję w przyjmowanie węglowodanów na poziomie 100g i powyżej na każdą godzinę wysiłku. W trakcie treningu żywienie to stricte to samo co na zawodach, czyli zdecydowana większość to żele energetyczne. Pozostałe to napoje węglowodanowe, elektrolity czy coca cola. 

Które treningi sprawiają Ci największą frajdę, a które spędzają sen z powiek?  

Bardzo lubię long runy, umiarkowanie długie jazdy kolarskie z intensywnymi zadaniami w trakcie czy pływackie setki, szczególnie na krótkim basenie.  Nienawidzę pływania z gumą na kostkach, kolarskich zadań powyżej godziny na intensywności startowej jak ½ IM. Zawsze straszliwie boję się biegowych dwójek w okolicach progu. To chyba taki trening, o którym myślę cały czas, jak tylko zobaczę go w Trening Peaks.[śmiech].

Jesteś jednym z najmocniejszych mentalnie polskich Age – Grouperów. Jak przygotowujesz psyche do zawodów? Jak wygląda Twój wewnętrzny dialog podczas startu?

Ogółem myślę, że moją siłą mentalną jest świadomość tego, że tylko i wyłącznie ciężką i wieloletnią pracą mogę coś osiągnąć. Nie wiem co powoduje, że na polskim podwórku pojawiają się bardzo zmotywowani zawodnicy, którzy są widoczni kilka lat a po tym zaczynają znikać bądź gasnąć. Mnie życie nauczyło tego, że jeśli na czymś mi zależy, to nie ma innej drogi do tego niż ciężka i wieloletnia praca. Funkcjonuje tak do dzisiaj i kiedyś obrane cele i marzenia do dziś są moją determinacją do działania. Od poprzedniego już roku współpracuję również z wschodzącym psychologiem sportu, Kamilem Damentką. Dzięki niemu bardzo dużo ułożyłem sobie w głowie. Nauczyłem się odpowiednio skoncentrować na zadaniu jakie mam w trakcie startów oraz jak powinienem radzić sobie z negatywnymi myślami, które próbują wybić mnie z rytmu i skupienia. Jestem naprawdę bardzo zadowolony z wykonanej pracy z Kamilem. Aktualnie moje mentalne przygotowanie do zawodów opiera się na dążeniu do wyciszenia i spokoju. A to osiągam poprzez odpowiednie przygotowanie każdego elementu startowego wcześniej. Żywienie, organizacja, sprzęt, regeneracja itd. Jeśli pilnuję tych elementów, to przedstartowo czuję się skoncentrowany i gotowy do pracy wyobrażeniowej. Praca wyobrażeniowa to krok po kroku przeanalizowanie startu, tego co może się wydarzyć oraz tego w jaki sposób zareaguje. W tym zawsze pomaga mi przepracowane ćwiczenie z Kamilem zwane latarką. Latarka ma trzy różne szerokości światła a moim zadaniem jest dążenie do tego najwęższego, czyli bezpośrednio tego co daje mi w danym momencie skuteczność. Pływacko będzie to np. frekwencja czy krótki i w pełni skoncentrowany oddech nawigacyjny. Jeżeli coś dookoła mnie, czyli to najszersze światło próbuje wybić z rytmu to wracam do mojego zadania. To raptem zalążek obszernego tematu i zachęcam do przynajmniej nie bagatelizowania tematu pracy mentalnej w sporcie. 

W jakich obszarach widzicie – z trenerem Tomkiem Kowalskim – jeszcze rezerwy? Co można jeszcze poprawić?  

W zasadzie wszystko można poprawić i do tego będziemy dążyć. [śmiech] Ogółem: objętość treningowa, jakość wykonywanych jednostek treningowych, a także regeneracja. Szczegółowo –  po pierwsze rower. O tym rozmawiałem z trenerem i to zdecydowanie obaj wiemy, że jest do przepracowania. O pozostałych obszarach nie rozmawialiśmy ale według mnie będzie to większa dawka treningu pływackiego oraz podobna robota biegowa, z celem uzyskania lepszego przełożenia z biegania na sucho na triathlon.

Patrząc na zawodników PRO – np. Norwegów z długiego dystansu – widać jak mocno zainwestowali w badania by poprawić wyniki na pełnym IM. Trener Olav Aleksander Bu współpracuje ze start-upami i naukowcami akademickimi wykorzystując nową technologię, aby sportowo uciec przed konkurencją. Czy widzisz w tej materii szansę na jeszcze precyzyjniejszy trening i w konsekwencji poprawę swoich wyników?  

Po części tak, choć w moim przypadku nadal największe obszary leżą w tych najprostszych rzeczach, tych, które są na wyciągnięcie ręki. Sen, odpoczynek po treningu, dobrze dobrane żywienie, czyli szeroko pojęta regeneracja. W tym momencie na tym po pierwsze zamierzam się skupić, bo będę miał na to możliwości czasowe. Jeżeli to dopracuję do poziomu Norwegów to będzie można myśleć o technologicznych gadżetach. Chodzi mi o to, że w większości mamy braki właśnie w tych podstawach. Trzeba lepiej i dłużej spać, trzeba jeść zdrowo i zbilansowanie, trzeba mieć czas na trening w spokoju, nie pośpieszu przed i po. Serio, to są gigantyczne czynniki. Opaski, testy, narzędzia wchodzące na rynek przy tym mogą dać promil. A w perspektywie poświęconego czasu lepiej 30’ dłużej spać niż pracować pistoletem do masażu. My tak czy inaczej wykonujemy trochę więcej niż do tej pory. Częściej bazuję na pomiarze kwasu mlekowego; w 2022 roku wykonywałem badania wydolnościowe, czy korzystałem z pomiaru Moxy?

Czy możesz rozwinąć ?

Z trenerem, z nowości dla nas, korzystaliśmy z laboratoryjnych testów wysiłkowych oraz monitora Moxy. Moxy to w świecie fizjologii wysiłku znana firma, której monitory pracy używane są od wielu lat w Instytutach czy laboratoriach. Używany przez nas w ostatnim okresie to monitor analizujący saturacje i poziom hemoglobiny mięśni czworogłowych w trakcie wysiłku kolarskiego. Na podstawie opracowanego protokołu treningowego Moxy jest w stanie określić poziom 3 głównych systemów wpływających na fizyczne zdolności wysiłkowe: krążenia, oddechowego i metabolicznego. Po wykonanym teście może się okazać, że mięśnie nie są w stanie przerobić dostarczanej do nich ilości tlenu, co może wskazywać na zbyt małą ilość mitochondriów czy zbyt niską gęstość naczyń włosowatych. To jeżeli problemem jest system mięśniowy. Niedotrenowany system krążenia nie będzie w stanie przekazać odpowiednio szybko i odpowiednio dużej ilości utlenionej krwi do pracujących mięśni. To możemy określić między innymi na podstawie przerwy zaplanowanej w protokole treningowym i tego jak szybko wraca poziom saturacji i hemoglobiny po wysiłku. Braki w systemie oddechowym to zbyt wolne łączenie hemoglobiny z tlenem bądź zbyt wolna wymiana dwutlenku węgla poza organizm. W naszej pracy Moxy wykorzystaliśmy również do optymalizacji pozycji poprzez sprawdzenie kiedy zbyt agresywna pozycja zmniejsza natlenienie mięśnia. Bardziej szczegółowo można poczytać o monitorze Moxy na https://www.moxymonitor.com gdzie bardzo dokładnie opisany jest również cały protokół treningowy oraz potencjalne efekty.

Jak wygląda Twoja rutyna po wymagającej jednostce treningowej – np. zakladce rowerowo-biegowej?  

Staram się po pierwsze zjeść posiłek węglowodanowy na krótko po treningu. To dbając o resyntezę glikogenu mięśniowego do kolejnej jednostki. Po tym po prostu się ogarniam, czyli prysznic, sprzątnięcie ciuchów treningowych etc. Pełnowartościowy posiłek i po tym staram się znaleźć choćby 30 minut dla siebie. Kanapa, nogi lekko w górze, książka albo laptop i praca. Sporadycznie dodaję do tego schematu rolowanie. 

Twoja solidność i konsekwencja w dążeniu do celu jest godna podziwu. Jesteś 4-ym Age-Grouperem Mistrzostw Świata na dystansie 70.3 IM z 2022 roku. Nie powiedziałeś jeszcze ostatniego słowa na tym dystansie. Co sprawia, że lubisz ten proces stawania się, dzień po dniu, lepszą wersją siebie?

Na starość chcę żyć ze świadomością, że robiłem to co kochałem, a swoje życie wykorzystałem na 100%. Żyję totalnie zgodnie ze sobą i swoimi dziecięcymi marzeniami. Zawsze chciałem być sportowcem i zawsze kręciła mnie rywalizacja i osiągnięcia. Zatem to robię. Nie czułbym się szczęśliwy, gdybym kilka lat temu wybrał lepiej opłacaną pracę ale taką, która nie dawałaby mi możliwości robienia tego co kocham. Dlatego dążę do celu. Po pierwsze widzę, że moje podejście po latach dało mi efekty w postaci życia przez sport. Nie czuję, żebym pracował. To moja pasja. Po drugie dążę do tego co da mi spełnienie w szerszym ujęciu. Odkąd mam syna również patrzę na to pod kątem wychowawczym. Chciałbym, żeby i młody po pierwsze realizował swoje marzenia i nigdy o nich nie zapomniał. Mam nadzieję, że będę dla niego dobrym przykładem.

Jakie wyzwania czekają Cię w 2023 roku?

Nie mam jeszcze opracowanego kalendarza startowego. Kontynuuję swoją żmudną pracę w celu osiągnięcia top 3 kategorii wiekowej na mistrzostwach świata Ironman 70.3. Jest kilka dodatkowych celów i marzeń ale z tym muszę się wstrzymać do momentu potwierdzenia tego z trenerem, kalendarzem startowym etc.

Jesteś też trenerem triathlonu. Co sprawia Ci największą satysfakcję w tej robocie?  

Realizowanie założonych przez moich podopiecznych celów przy narastającej pasji do triathlonu. Cele są różne. Od zdrowotnych, po ukończenie danego dystansu czy zawodów po rywalizację i bycie coraz szybszym. Cieszę się jak widzę, że lifestyle triathlonowy czy po prostu sportowy zaczyna ich jarać. 

Jakie masz rady dla początkujących zawodników ? Co według Ciebie jest kluczowe, aby w dłuższej perspektywie cieszyć się tym sportem ?

Realizować swoje własne cele. Nie trenera, nie znajomych, rodziny, mediów czy społeczeństwa. Treningowo na początku warto pamiętać po pierwsze o częstotliwości, czyli niczym innym jak systematyce. Objętość powinna być niewielka, intensywność również. Współpraca z trenerem nie jest konieczna, ale warto mieć pewność, że treningowo nie robimy sobie krzywdy. Zarówno technicznie jak i periodyzacją obciążeń jaki się ustaliło. Jeżeli są wątpliwości to szczerze polecam konsultacje ze specjalistami. Poza tym polecam inwestować w siebie i nie żałować pieniędzy na to, co rzeczywiście jest ich warte.

Dzięki za poświęcony czas. Trzymam kciuki, żebyś osiągnął to o czym marzysz. 
Mega dzięki! Nieustającej determinacji i motywacji w dążeniu do celów! 

Trening wyobrażeniowy w praktyce

zen

Mistrzem treningu wyobrażeniowego był Ayrton Senna – trzykrotny mistrz świata Formuły 1. Ten brazylijski kierowca, potrafił przejechać „w głowie” odległości, które potem pokonywał w rzeczywistości na torze wyścigowym. Mawiał: „będąc w najwyżej formie miałem wrażenie jakoby bolid sam się prowadził”. Z czego to wynika? Ano z pewnego automatyzmu, który został wypracowany dzięki wspomnianej metodzie. Niezależnie jaki ruch wykonujemy – czy drapiemy się po czole, czy ćwiczymy „wysoki łokieć” podczas treningu pływackiego – następuje przepływ impulsów między mózgiem a mięśniami i w ten sposób egzekwujemy wykonanie  danego ruchu. Z czasem uczymy się wykonywać czynności coraz lepiej, dochodzimy do perfekcji – następuje automatyzacja – wykonujemy je bez specjalnego wysiłku (z automatu). 

Czytaj dalej

Jak zmotywować się do treningu?

trening-motywacyjny-bestpl

Często słyszę od znajomych i rodziny, że zazdroszczą mi motywacji i silnej woli (tak jakbym dostał ją w pakiecie od Stwórcy;). Sporo osób, z którymi rozmawiam na temat moich sportowych zainteresowań, uważa że jestem już  tak wkręcony w to co robię, że czerpię z treningów wyłącznie satysfakcję i że nie muszę się motywować do wyjścia w teren, bo jedyne co czuję, w takim momencie, to przypływ endorfin. Prawda jest jednak inna. Zdarzają mi się dni, kiedy zwyczajnie mi się nie chce – podczas których ostatnią rzeczą na którą mam ochotę jest wyjście na trening. Opowiem dziś o tym jak mobilizuje się do działania.

Czytaj dalej

Roztrenowanie – psychiczny reset

reset

Po zakończonym sezonie zawsze powinniśmy zrobić sobie krótszy (2-3 tygodnie) lub dłuższy (4-8 tyg.) urlop od sportu, który uprawiamy przez cały sezon. Najistotniejszą funkcją roztrenowania jest regeneracja organizmu po ciężkich startach i reżimie treningowym. To czas na leczenie kontuzji oraz wyłączenie głowy – naładowanie psychicznego akumulatora. Aspekt mentalny jest dla mnie równie istotny, jak odnowa fizyczna, ponieważ także (a może przede wszystkim) od naszej kondycji psychicznej zależy, czy będziemy wystarczająco przygotowani i zmotywowani do wyznaczania sobie nowych, ambitnych celów i ich realizowania.

Czytaj dalej

Najlepsze pytania i komentarze dotyczące biegania/triathlonu

maraton

https://www.facebook.com/portal.Bieganie/photos/

Triathlon to dyscyplina stosunkowo młoda, której się uczymy. Jeszcze kilka lat temu sam nie wiedziałem o niej zbyt wiele. Przebieg rozmów, które miałem przyjemność przeprowadzić z osobami nie mającymi pojęcia o triathlonie, był czasem „wyjątkowy”. Co więcej opowiadanie o popularnych dziś biegach maratońskich ludziom niezwiązanym z bieganiem, bywało równie „inspirujące”. Oto TOP 10 najbardziej przejmujących, chwytających za serce, autentycznych pytań i/lub komentarzy odnoszących się do triathlonu bądź biegania, których miałem przyjemność wysłuchać.

Czytaj dalej

Wpływ stresu na wynik sportowy

stres

W przygotowaniach do docelowych zawodów można wymienić kilka elementów  mających wpływ na końcowy rezultat. Jednym z nich, często niedocenianym, jest poziom stresu, który  może mieć niebagatelne znaczenie w kontekście efektywnego trenowania. Dzisiejszy tekst będzie dotyczył negatywnych skutków powodowanych przez stres oraz próby odpowiedzenia na pytanie: w jaki sposób negatywny poziom stresu przekłada się na wynik sportowy.

Czytaj dalej