Obóz Trinergy w Szklarskiej Porębie

grupa.ccc

Szklarska Poręba, 25.04-3.05.2015. To był pierwszy obóz sportowy w którym miałem przyjemność uczestniczyć. Jestem przekonany, że był to najsolidniej przepracowany tydzień ever.  Motywacji nie brakowało. Jeśli współpracujesz z jednym z najlepszych trenerów w Polsce, ćwiczysz podjazdy z zawodowym triathlonistą i do tego trenujesz z ludźmi walczącymi o kwalifikacje na Mistrzostwa Świata, to po prostu chcesz zasuwać jeszcze ciężej, nawet jeżeli każda komórka twojego ciała mówi ci, żebyś odpuścił.

Nie będę się rozpisywał jakie odległości pokonałem na rowerze, czy ile kilometrów przepłynąłem. Chcę tylko przedstawić argumenty dlaczego, według mnie, warto zainwestować przynajmniej raz do roku w taki sportowy wyjazd.

1. Regeneracja

Na tego typu wyjeździe możesz poczuć się jak zawodowiec. Standardowo wygląda to tak:  trening, prysznic, jedzenie, sen, trening, prysznic, jedzenie, sen…  Masz dużo czasu na regenerację i dzięki temu twoja praca jest efektywniejsza. Organizm adaptuje się do nowych, coraz bardziej wymagających bodźców i jest w stanie znieść katorgę, którą się mu funduje. Odpoczynek (czytaj sen) jest bardzo ważny w treningu sportowym, a w warunkach praca-dom-trening zazwyczaj go brakuje.

basen1

2. Plan skrojony na miarę i oko trenera

Na obozach dla amatorów z reguły występują różnice na poziomie zaawansowania sportowego. Z mojej perspektywy ważne jest to, żeby zawodnik trenował z osobami, które dysponują podobnymi umiejętnościami w zakresie danej dyscypliny. Tym kluczem również kierowali się trenerzy Trinergy.  Dodatkowo trenerzy kontrolowali, czy dana osoba jest w stanie pracować z poszczególną grupą przez cały tydzień, czy jednak powinna ją zmienić. Pod uwagę brano dyspozycję dnia i poziom zmęczenia. Bardzo istotne, że grupy nie były liczne, a trener obserwował pracę poszczególnych zawodników udzielając im odpowiednich wskazówek. Poza tym każdy zawodnik miał możliwość indywidualnych konsultacji z trenem co było dodatkową korzyścią.

przesieka

3. Motywacja

Sporty wytrzymałościowe to wyzwania dla samotników. Jednakże każdy potrzebuje bodźców społecznych i zupełnie inaczej wygląda praca w grupie, w serdecznej atmosferze, wśród podobnych do ciebie wariatów, którzy godzinami mogą nawijać o sporcie. Takie obozy budują psychikę i dają duże wsparcie od innych. Na indywidualnym treningu raczej trudno jest zmotywować się do przekraczania swoich granic. Nie będzie ci tak łatwo wyjść ze strefy komfortu. Na obozie, wśród swoich, wejście w strefę bólu nie jest już tak straszne (odczuwa się wpływ grupy i równa do lepszych). W grupie budujesz pewność siebie, uczysz się nowych umiejętności (szczególnie na treningu kolarskim), motywujesz innych i to samo otrzymujesz w zamian. Obóz poprawia morale.

grupa

4. Warunki

Obóz w warunkach górskich jest nieporównywalny z treningiem na nizinach. Masz do czynienia inną wilgotnością, zawartością tlenu w powietrzu, nachyleniem terenu itp. W górach można m.in. efektywnie poprawiać wytrzymałość siłową (wielokilometrowe podjazdy). Poza tym okoliczności przyrody dają dodatkową energię. Głowa inaczej pracuje, gdy trenujemy pośród malowniczego krajobrazu, niż w miejscu w którym znamy każdą najmniejszą dziurę w asfalcie.

5. Wymiana doświadczeń

Kolejnym plusem obozu jest możliwość porozmawiania z bardziej doświadczonymi zawodnikami  m.in. o nowinkach technicznych w triathlonie, o sposobach na walkę z kontuzjami, czy o dostosowaniu ubioru do warunków pogodowych. Jednym słowem jest to kopalnia wiedzy z której warto czerpać.

przesieka 2

6. Dostęp do fizjoterapeuty

Podczas tych intensywnych dni treningowych mieliśmy możliwość odpłatnego korzystania z usług z miejscowego fizjoterapeuty. Przy dużych i długotrwałych obciążeniach łatwo o naciągniecie ścięgien, co może prowadzić do kontuzji. Osoby wyjątkowo odczuwające trudy obozu mogły korzystać z usług specjalisty, aby regeneracja przebiegała optymalnie. Masaż jest też dobrym narzędziem profilaktycznym, zwłaszcza w momencie gdy nie dysponujemy rolką do automasażu.

7. Bonus:)

Zdaje się, że czwartego dnia obozu na trening kolarski do grupy zaawansowanej dołączył Marcin Ławicki – czołowy polski triathlonista.  Chociaż mój poziom sportowy znacznie odbiega od zawodowego i jest nieporównywalny, to i tak sam udział w treningu z PRO-sem jest nobilitujący i motywuje do jeszcze cięższej pracy. Życzę zatem wszystkim amatorom takich motywacji. Ahoj!

rower . grupa

rower.smile

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.