Drużyna „Wyżyłowanych Ślimaków”, pod moim dowództwem, zajęła 2 miejsce w biegu Run4Rights. Ślimaki zapowiadają, że za rok mają być jeszcze bardziej wyżyłowane i jeszcze bardziej rządne krwi. Trudno przewidzieć czym to może się skończyć.
Run4Rights to manifestowanie (poprzez bieg) wartości prawo-człowieczych. Celem tego wydarzenia było nie tylko popularyzowanie działań na rzecz ochrony praw człowieka, ale przede wszystkim uczczenie 25 letniej działalności Amnesty International w Polsce. Wolontariusze i wolontariuszki zbierali również podpisy pod manifestem Moje ciało a prawa człowieka.
Impreza była organizowana przez Warszawską Grupę Lokalną Amnesty. Zaangażowanie i pracowitość stołecznych aktywistów widać było na każdym kroku. Można powiedzieć , że ostateczny sukces tej biegowej akcji to głównie ich zasługa.
W biegu uczestniczyło 14 czteroosobowych drużyn. Trasa była prosta i przyjemna – prowadziła wzdłuż Wisły od Bulwaru Jana Karskiego (na wysokości Parku Fontann) niemalże do samego Centrum Olimpijskiego, w okolicach którego była agrafka. Bieg był organizowany w nietypowej formule, bo była tylko jedna klasyfikacja – drużynowa. Co to znaczy? Brano pod uwagę łączne czasy poszczególnych zawodników danych teamów. Ten pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, bo można było wzajemnie motywować się podczas biegu i integrować tuż po nim:)
Bieg był profesjonalnie zorganizowany, a zawodnicy/zawodniczki bawili się chyba równie dobrze jak organizatorzy i organizatorki. Jeśli za rok będzie kolejna edycja to zapowiadam, że mój dream team również stanie na linii startu i, jak mawiał klasyk, tanio skóry nie sprzeda.
PS Podziękowania dla: Bartosza (na zdjęciu powyżej) za szybki transfer uzupełniający dream team (BTW wykręciłeś naprawdę przyzwoity czas Stary!), Anny za zdjęcia, Roberta i Pio EM za zaangażowanie i włożony konkretny wysiłek. Dzięki! Szczególne podziękowania dla organizatorów i organizatorek za świetną imprezę. Daliście radę! Szacunek!