Frankfurt nad Menem – plac przy Ratuszu; niedziela, 6 lipca 2014 roku; godzina 19-ta. Odpoczywam po ponad 11 godzinnym triathlonowym wyścigu. Leżę tuż przed wejściem do namiotu medyków. Jestem półprzytomny ze zmęczenia, ale czuję satysfakcję i silny przypływ wzruszenia. Obserwuję jak wolontariusze transportują nieprzytomnych zawodników do miejsca, w którym lekarze będą mogli podpiąć ich pod kroplówki. Nosze wyposażone są w parę kół – z boku wyglądają trochę jak płaskie taczki. Ci, którzy nie są transportowani na noszach niezgrabnie przemieszczają się do miejsca odpoczynku. Wyglądają jak przygarbieni staruszkowie, którzy włócząc nogami starają się, z wielkim trudem, przemierzyć kolejne metry…
You are an IRONMAN
3 komentarze