Łódź to miasto, które chciałem odwiedzić pod kątem biegania już dawno temu. Miałem jednak z różnych przyczyn pod górkę. W tym roku jednak udało się.
Mój plan na tę imprezę zakładał zrobienie lekkiego treningu – długiego wybiegania w strefie tlenowej. Nie miałem zamiaru bić życiówek, czy specjalnie szarpać się. Zgłosiłem się jako zając , który doholuje grupkę biegaczy na czas: 3h 45min. Zającowanie ma swoje plusy: ciągła interakcja z biegaczami, fajna zabawa, a poza tym – poczucie że robi się coś przydatnego. Czytaj dalej