Na kolejnym kilometrze mija mnie Piotrek Maj z Trinergy. Ze spokojem, ale stanowczo mówi do mnie – robimy swoje! i mocno przybija piątkę. Wtedy pomyślałem sobie: –Skurczybyk, będzie mocny. No i nie pomyliłem się. Piotrek wykręcił mistrzowski czas (2h 48min.).
Archiwa tagu: maraton
Boston
Na pytanie: dlaczego akurat zdecydowałem się maraton w Bostonie, najchętniej odpowiedziałbym jak gbur i prostak: Bo to Boston! Co jednak sprawia, że tak wielu maratończyków chce uczestniczyć w tym biegowym wydarzeniu. Czym Boston różni się od innych maratonów? W czym tkwi magia tego miejsca? Czytaj dalej
Trójka połamana
Stojąc na starcie Maratonu Warszawskiego zawsze czuję ten sam dreszcz emocji. Niezależnie od tego czy biegnę jako zając, czy jako zawodnik mający w planach zamach na życiówkę. Tuż przed godziną dziewiątą z głośników wybrzmiewa „Sen o Warszawie”, tętno przyspiesza, a nogi nie mogą ustać w miejscu…
Magia Maratonu Warszawskiego
Już za tydzień kolejna edycja Maratonu Warszawskiego. Biegu dla mnie szczególnego, ponieważ to w Warszawie, siedem lat temu, debiutowałem na dystansie 42 km i 195 metrów. 28 września na starcie MW stanie ponad 10 tysięcy biegaczy. Tym samym bieg przystąpi do walki o awans do pierwszej ligi maratonów europejskich. Mam cichą nadzieję, że za kilka lat MW będzie równie liczny jak maraton w Berlinie czy Paryżu.
W niedzielę dbałem o zdrowie w Łodzi
Łódź to miasto, które chciałem odwiedzić pod kątem biegania już dawno temu. Miałem jednak z różnych przyczyn pod górkę. W tym roku jednak udało się.
Mój plan na tę imprezę zakładał zrobienie lekkiego treningu – długiego wybiegania w strefie tlenowej. Nie miałem zamiaru bić życiówek, czy specjalnie szarpać się. Zgłosiłem się jako zając , który doholuje grupkę biegaczy na czas: 3h 45min. Zającowanie ma swoje plusy: ciągła interakcja z biegaczami, fajna zabawa, a poza tym – poczucie że robi się coś przydatnego. Czytaj dalej